Pogoda za oknem nie nastraja zbyt
optymistycznie. Zimno, mokro, jesiennie… Przydałoby się coś różowego na
śniadanie ;-) dlatego padło na absolutnie ulubioną rybkę mojej córeczki (łososia,
najlepiej wędzonego, mogłaby jeść w ogromnych ilościach).
Moje dzisiejsze śniadanie to cała
masa wędzonego łososia, świeżutki rogalik, pomidorki koktajlowe z balkonowej
hodowli i kawa z mlekiem.
Super, takie śniadanka mogłabym jeść codziennie:)
OdpowiedzUsuńwykwintnie z samego rana
OdpowiedzUsuńto i moja ulubiona rybka, pyszne śniadanie.
OdpowiedzUsuń