Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 grudnia 2016

Migdałowe misie

W całym przedświątecznym zamieszaniu nie zawsze jest czas na lukrowanie pierniczków. Można upiec od razu takie, które nie wymagają już ozdabiania. Zmodyfikowałam przepis na Katarzynki Macieja Kuronia i powstały Migdałowe misie, które nie tylko wyglądają uroczo, ale też są przepyszne.


niedziela, 11 grudnia 2016

Ciasteczka dla Mikołaja

Najprzyjemniejsze w całym długim grudniu są przygotowania do Świąt. Choinkę mamy już ubraną, pierniczki czekają na polukrowanie, prezenty są zapakowane, a lista rzeczy do zrobienia jest już dokładnie rozpisana.
Grudzień to też czas pisania listów do Mikołaja. Naszą małą rodzinna tradycją, jest pieczenie świątecznych ciasteczek. Mała I bardzo lubi pomagać w kuchni, a takie wspólne pieczenie jest świetną okazją do porozmawiania o świątecznych tradycjach. Uwielbiam te nasze grudniowe wieczory spędzone w ciepłej, pachnącej kuchni.
Gdy list jest już gotowy, a ciasteczka pięknie udekorowane, to w nocy przychodzi Mikołaj. Wprawdzie jeszcze ani razu nikt go nie spotkał, ale list znika, a po ciasteczkach zostają tylko okruszki. To musi być Mikołaj, tym bardziej, że w Wigilię pod choinką Mała I zawsze znajduje coś o co prosiła w liście...
Ciasteczka dla Mikołaja są tak pyszne, że musimy upiec ich tyle, żeby wystarczyło też nam.

niedziela, 21 grudnia 2014

Choinki z piernika

Jeżeli chcecie upiec "płaskie" pierniczki, pierniczki, które podczas pieczenia zachowają swój kształt, ale oczywiście trochę rosną. Pierniczki, które idealnie nadadzą się do złożenia piernikowego pociągu, zaprzęgu Mikołaja, czy chatki z piernika, to mam dla Was przepis. Pierniczki wychodzą twarde, oczywiście można je jeść, ale warto wykorzystać jako świąteczne dekoracje. Ozdoby na choinkę, albo ozdobne Choinki z piernika.



czwartek, 11 grudnia 2014

Świąteczna szynka z sosem żurawinowym

Święta Bożego Narodzenia to nie tylko postna Wigilia. To również Pierwszy i Drugi Dzień Świąt, kiedy to na stołach goszczą mięsa. A jak najprościej nadać mięsu świątecznego charakteru? Doprawić je korzennymi przyprawami i podać ze świątecznym sosem. A jak już mowa o sosie, to gorąco polecam sos żurawinowy, który znalazłam w jednej z książek Nigelii. Połączenie świeżej żurawiny z wiśniówką wydobywa z niej niesamowity smak. Tak przygotowana żurawina idealnie komponuje się z pieczonym mięsem, serami, czy babką ziemniaczaną. Świąteczna szynka z sosem żurawinowym.



sobota, 21 grudnia 2013

Lukrowane pierniczki

W tym roku jakoś ciężko jest mi się zebrać do całej tej „świątecznej krzątaniny”. Niby choinka już ubrana, prezenty popakowane, ciasta i pasztety upieczone, ale coś jest nie tak jak być powinno…
Posiadanie dziecka do czegoś zobowiązuje- pierniczki muszą być! Mała „I” sama doskonale wałkuje ciasto na pierniczki i sama wycina ulubione kształty foremkami do wykrawania. Mama jest potrzebna tylko do obsługi piekarnika ;-)
Z lukrowaniem nie poszło już tak gładko, niby trochę mi pomagała, ale jakoś tak bez zaangażowania. Lukrowanie pierniczków nie jest też moją mocną stroną, ale może za rok razem z Małą „I” bardziej się postaramy :-)


wtorek, 19 listopada 2013

Piernik staropolski

Połowa listopada to najlepszy moment na zagniecenie piernika dojrzewającego z przepisu Lemnis-Vitry (znalazłam na blogu Moje Wypieki). Ciasto będzie sobie spokojnie leżakować i czekać na upieczenie tuż przed Świętami. Podczas zagniatania tego piernika podgrzewamy miód, sypiemy całą masę korzennych przypraw, więc cały dom wypełnia się pięknymi, świątecznymi zapachami. Wszyscy się uśmiechają i myślą o tym jak miło będzie usiąść sobie przy zielonej choince z kubkiem ulubionej herbaty i kawałkiem pysznego piernika na talerzyku. Z części ciasta można też upiec świąteczne pierniczki. Upieczony piernik przekładam powidłami śliwkowymi i masą marcepanową, a polewam roztopioną czekoladą, ale można przełożyć go prawie dowolną masą i np. polukrować. Mój tegoroczny piernik dojrzewający leżakuje już w lodówce, a zdjęcia do tej notki zrobiłam w zeszłym roku i powiem Wam w sekrecie, że jak raz zdecydujecie się zrobić Piernik staropolski, to będziecie powtarzać go co roku :-)



czwartek, 20 grudnia 2012

Pierniczki z witrażykami

Jak są Święta, to muszą być pierniczki, po prostu muszą. A teraz to już praktycznie ostatni gwizdek na upieczeni ich. W tym roku  moje pierniczki mają kolorowe witrażyki z landrynek. Stwierdziłam, że upieczenie takich pierniczków zajmie mniej czasu niż dekorowanie lukrem zwykłych, a właśnie czasu w tym roku najbardziej mi brakuje. A jaką frajdę miała Mała „I”, najpierw nie chciała mi uwierzyć, że z landrynek zrobią się kolorowe okienka, a potem chodziła trzymając upieczone gwiazdki jak okulary :) Pierniczki z witrażykami wiszą już na naszej choince.



Składniki:
300g mąki pszennej
Łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżeczki mieszanki przypraw korzennych
50g cukru pudru
Łyżeczka kakao
100g miękkiego masła lub margaryny
4 łyżki płynnego miodu
Jajko
Dodatki:
Kolorowe landrynki
Jajko do posmarowania



Wykonanie:
Mąkę wsypujemy do miski, dosypujemy kakao, sodę, przyprawy i cukier puder. Dodajemy masło pokrojone w kostkę, miód i roztrzepane jajko. Dłońmi wyrabiamy ciasto, a jak już będzie gładkie i jednolite, dzielimy na kawałki i wałkujemy na grubość ok. ½ cm. Za pomocą foremek do wykrawania ciastek wycinamy różne kształty, w środku wycinamy mniejsze kształty. Możemy również zrobić dziurki na sznureczek, żeby gotowe pierniczki powiesić na choince. Wycięte ciastka przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pierniczki smarujemy roztrzepanym jajkiem. W środku wyciętych kształtów umieszczamy landrynki (możemy je pokruszyć, np. w moździerzu). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez ok. 10-15 minut. Trzeba uważać, żeby pierniczki się nie spiekły, bo wtedy wyschną za bardzo i będą twarde. Blaszkę z upieczonymi pierniczkami zostawiamy do wystygnięcia. Zdejmujemy z niej dopiero całkowicie ostudzone pierniczki (wtedy landrynki nie będą kleić się już do papieru do pieczenia). Pierniczki powinny być miękkie od razu po upieczeniu. Możemy przechowywać je w zamkniętym pojemniku lub np. powieszone na choince :)


wtorek, 18 grudnia 2012

Łazanki z kapustą kiszoną

Domowy makaron jest bardzo prosty do zrobienia, a gdy robimy go niedużo, nie jest nawet zbyt czasochłonny. Wiadomo, że ugotowanie gotowych łazanek trwa krócej niż samodzielne ich wykonanie, ale raz w roku można się odrobinę poświęcić. Łazanki z kapustą i grzybami to tradycyjne i proste danie znane od lat. Moja córeczka uwielbia makarony pod każdą postacią, a domowy makaron w szczególności. Wiadomo, że dzieci nie powinny jeść grzybów, dlatego łazanki zrobiłam bez nich. Wyszły pyszne i nie raz jeszcze zagoszczą na naszym stole i to nie tylko w Święta. Łazanki z kapustą kiszoną.

Składniki:
Domowe łazanki:
½ szklanki mąki
Jajko
Szczypta soli
Dodatki:
½ kg kapusty kiszonej
Szklanka wody
½ łyżeczki mielonego kminku
Sól i pieprz do smaku
2 łyżki oleju

Wykonanie:
Przesianą mąkę mieszamy ze szczyptą soli, wbijamy jajko i zagniatamy ciasto. Jak ciasto będzie już jednolite dzielimy je na porcje. Wałkujemy na cienkie placki (podsypując mąką) i tniemy na nieduże kwadraciki. Tak przygotowane łazanki gotujemy przez parę minut w osolonym wrzątku z dodatkiem odrobiny oleju.
Próbujemy kiszoną kapustę, jeżeli jest bardzo kwaśna możemy ją wypłukać w wodzie. Następnie kapustę siekamy i podsmażamy przez 5 minut na patelni z rozgrzanym olejem. Wlewamy wodę i gotujemy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu aż woda całkowicie wyparuje. Potem smażymy jeszcze 5 minut, doprawiając kminkiem, solą i pieprzem do smaku.
Ugotowany, odcedzony makaron mieszamy z kapustą, podgrzewamy przez chwilę i podajemy.


niedziela, 9 grudnia 2012

Kulebiak

Puszyste ciasto drożdżowe wypełniony aromatycznym farszem zrobionym z kiszonej kapusty i suszonych grzybów. Nie wiem, czy jest lepszy dodatek do wigilijnego barszczu. Równie pyszny na ciepło, jak i na zimno. Kulebiak jest jednym z moich ulubionych świątecznych dań- wyprzedzają go chyba tylko pierogi :)

Składniki:
Ciasto:
350g mąki pszennej
1 jajko
25g świeżych drożdży
Łyżka cukru
½ szklanki mleka
Łyżka śmietany 18%
100g masła
Łyżeczka soli
Farsz:
Cebula
500g kiszonej kapusty
50g suszonych grzybów
Łyżka oleju
Sól  i pieprz do smaku
Dodatki:
Masło i mąką do posypania blaszki
Roztrzepane jajko do posmarowania ciasta

Wykonanie:
Drożdże kruszymy, rozcieramy z cukrem, zalewamy ciepłym mlekiem i zostawiamy na kwadrans. Dodajemy przesianą mąkę, wbijamy jajko, dodajemy śmietanę, sól i zagniatamy ciasto stopniowo dolewając roztopione, ciepłe, ale nie gorące masło. Wyrabiamy ciasto do momentu aż będzie gładkie, jednolite i sprężyste- możemy ewentualnie dosypać ciut więcej mąki. Formujemy kulę z ciasta, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na godzinę do wyrośnięcia.
Suszone grzyby wrzucamy do garnka, zalewamy zimną wodą (powinny być całkowicie zamoczone), odstawiamy na godzinę, a następnie gotujemy na maleńkim ogniu przez 45 minut. Odcedzamy (wywar możemy wykorzystać np. do zrobienia barszczu, lub grzybowego sosu), grzyby drobno kroimy.
Cebulę po obraniu i umyciu kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na patelni z rozgrzanym olejem. Jak cebula się zeszkli, zdejmujemy ją z patelni, a na patelni podsmażamy wypłukaną i posiekaną kapustę kiszoną. Smażymy do momentu aż kapusta nieco zmięknie, dodajemy wtedy grzyby i cebulę, całość mieszamy i smażymy jeszcze przez 10 minut na niewielkim ogniu i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Z wyrośniętego ciasta drożdżowego odrywamy nieduży kawałek, z którego po rozwałkowaniu wycinamy gwiazdki lub inne świąteczne ozdoby za pomocą foremek do wykrawania ciasteczek.
Przygotowujemy blaszkę keksową- smarując ją masłem i wysypując mąką.
Resztę ciasta wałkujemy na kształt prostokąta. Ciasto umieszczamy w keksówce, w taki sposób, żeby brzegi ciasta wystawały za blaszkę. Nakładamy farsz i dokładnie zlepiamy brzegi ciasta. Odstawiamy pod przykryciem na pół godziny, smarujemy z wierzchu roztrzepanym jajkiem, umieszczamy wcześniej wycięte gwiazdki, ponownie smarujemy jajkiem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 40 minut.




środa, 21 grudnia 2011

Aromatyczna szynka

Dawno temu widziałam w TV jak Nigella robi swoją aromatyczną szynkę. Strasznie spodobał mi się pomysł w powbijaniem w nią goździków, postanowiłam, że zrobię kiedyś podobną. Jednak gdy otworzyłam książkę „Nigella świątecznie” właśnie na stronie ze wspomnianym przepisem, stwierdziłam, że zbyt dużo podobieństw w mojej wersji nie będzie :)
Nigella użyła dużej (6,5kg) szynki wędzonej ze skórą i kością. Najpierw gotowała ją w czerwonym winie z dodatkami, potem, jeszcze zapiekała w słodko- korzennej glazurze. W moim przepisie na Aromatyczną szynkę zgadzają się właściwie tylko goździki i cynamon :-) Za to będzie pyszna i na ciepło, jako danie obiadowe, i na zimno- do kanapek.

Składniki:
1 kg szynki wieprzowej bez kości
Duża pomarańcza
Kilkanaście goździków
50g suszonej żurawiny
2 łyżki oleju
Łyżka miodu
½ łyżeczki mielonego cynamonu
½ łyżeczki mielonego imbiru
½ łyżki soli
Łyżeczka pieprzu ziołowego

Wykonanie:
Z pomarańczy ścieramy skórkę, następnie wyciskamy sok, dodajemy miód olej, sól, pieprz ziołowy, cynamon i imbir i wszystkie składniki dokładnie mieszamy i dosypujemy suszoną żurawiną. Szynkę nacinamy w kratę i starannie nacieramy marynatą, po czym, na górnej stronie mięsa, w rogi utworzonych rombów- wbijamy goździki. Odstawiamy do lodówki co najmniej na 12 godzin. Następnie pieczemy pod przykryciem, w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 70 minut, a następnie jeszcze mniej więcej kwadrans bez przykrycia, żeby szynka ładnie się zarumieniła. 


poniedziałek, 5 grudnia 2011

Pasztet z żurawiną

O pasztecie z żurawiną myślałam już od jakiegoś czasu. Zastanawiałam się jakie dobrać mięso i jakie przyprawy, aż w końcu przyszedł czas na pieczenie. I co? I rewelacja :-) Pasztet smakuje wszystkim, a przepis na stałe zagości w moim tajnym przepisowym notesie :)
Pasztet doprawiłam majerankiem- jak dla mnie obowiązkowym w pasztecie :) dałam też całkiem sporo gałki muszkatołowej- to był strzał w dziesiątkę. Zresztą z przyprawami każdy może sobie poeksperymentować. Istotniejszy dla mnie jest brak wątróbki- osobiście nie cierpię jej smaku w pasztecie. Nie dodałam też żadnego tłustego boczku, czy podgardla, a pasztet i tak nie jest suchy. Zapraszam na Pasztet z żurawiną

Składniki:
½ kg szynki wieprzowej
2 tylne ćwiartki z kurczaka
Cebula
Marchewka
Pietruszka
Łyżka masła
Kilkanaście ziarenek ziela angielskiego
Kilka listków laurowych
Sól
Pieprz czarny
Pieprz ziołowy
Gałka muszkatołowa
Majeranek
100g suszonej żurawiny
Bułka
2 jajka

Wykonanie:
Cebulę, marchewkę i pietruszkę obieramy, myjemy i kroimy na dość spore kawałki. Szynkę kroimy w kostkę. W dużym garnku roztapiamy masło i podsmażamy warzywa z szynką. Smażymy na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, do momentu aż cebula się zeszkli, a mięso z każdej strony będzie lekko ścięte. Wtedy dorzucamy listki laurowe i ziele angielskie, kładziemy na wierzchu ćwiartki z kurczaka i całość zalewamy gorącą wodą. Gotujemy na wolnym ogniu przez 2 godziny, sprawdzając od czasu do czasu, czy nie wyparowało za dużo wody- wtedy oczywiście dolewamy kolejne porcje wrzątku. Mięso powinno być cały czas przykryte wodą, ale wody też nie powinno być za dużo. Po ugotowaniu, odstawiamy garnek do ostygnięcia.
Żurawinę wsypujemy do miseczki- zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na pół godziny.
Z garnka wyjmujemy najpierw kurczaka, starannie obieramy mięso z kości, kości oczywiście wyrzucamy. Pozostałą zawartość garnka przecedzamy przez sito. Wywar zostawiamy! A z tego co zostało na sicie wybieramy mięso, marchewkę i pietruszkę. Cebulę, listki i ziele angielskie wyrzucamy.
Żurawinę dokładnie odsączamy, połowę mielimy, a połowę zostawiamy. Mielimy też mięso, marchewkę i pietruszkę. Moim zdaniem wystarczy jednokrotne zmielenie, ale jak ktoś lubi może wszystko zmielić 2 lub nawet 3 razy :) W odlanym wywarze moczymy suchą bułkę. Jak już namoknie to dodajemy ją razem z częścią wywaru do miski z mięsem. Wywar staram się zebrać z góry, żeby dodać tłuszcz z gotowania. Czas na przyprawy. Daję ok 2 łyżeczek suszonego majeranku roztartego w dłoniach, ścieram mniej więcej pół gałki muszkatołowej, sól, pieprz czarny i ziołowy wg uznania- ja lubię mniej słone potrawy. Dodajemy też zostawioną wcześniej żurawinę. Całość mieszamy i możemy spróbować, czy jest odpowiednia ilość przypraw. Jak już jest przyprawione tak jak lubimy to wbijamy dwa jajka, mieszamy bardzo dokładnie i przekładamy do blaszki keksowej wysmarowanej odrobiną oleju. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 40-60 minut. Czas pieczenia zależy od rozmiaru użytych blaszek. 


piątek, 25 listopada 2011

Pierniczki

W listopadzie irytują mnie wszechobecne ozdoby bożonarodzeniowe, kolędy puszczane w sklepach i reklamy nachalnie przypominające o konieczności kupowania gwiazdkowych prezentów. Staram się temu nie poddawać, ale w jeden z listopadowych wieczorów mój dom pachnie Świętami… Pieczemy wtedy pierniczki, które muszą leżakować przez 4 tygodnie, żeby były idealnie miękkie i pyszne w wigilijny wieczór.

Przepis znalazłam kilka lat temu na blogu Kwestia Smaku, przez ten czas zdążyłam wypracować własną wersję. Teraz Pierniczki mogę robić z zamkniętymi oczami ;-)

Składniki:
2 szklanki mąki
3 łyżki miodu
1/4 szklanki cukru
1 i ½ łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki przyprawy do piernika
Czubata łyżka masła
2 jajka
¼ szklanki mleka

Wykonanie:
Miód podgrzewamy na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, aż będzie całkowicie płynny i bardzo gorący.
Do miski przesiewamy mąkę, wlewamy gorący miód, dosypujemy cukier, przyprawę do piernika i sodę oczyszczoną i ostrożnie mieszamy łyżką. Następnie dodajemy bardzo miękkie masło, jedno jajko i podgrzane, ale niegorące, mleko. Łączymy wszystkie składniki- najwygodniej jest ciasto mieszać po prostu ręką. Wyrabiamy gładkie, jednolite ciasto jeszcze przez 10 minut. Ciasto nie powinno się kleić, możemy ewentualnie dosypać trochę więcej mąki, ale naprawdę odrobinę, bo inaczej pierniczki wyjdą zbyt twarde. Ciasto dzielimy na części i wałkujemy placki o grubości ok. 0,5 cm (najlepiej jest wałkować bez podsypywania mąką). Następnie wykrawamy dowolne wzory, za pomocą ulubionych foremek. Jeżeli chcemy pierniczki wieszać na choince, to robimy w nich też dziurki na tasiemkę, czy ozdobny sznurek.

Drugie jajko wbijamy do małej miseczki i roztrzepujemy widelcem. Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pamiętamy o odstępach- ciastka urosną podczas pieczenia. Pierniczki dokładnie smarujemy roztrzepanym jajkiem- ja do tego używam silikonowego pędzla.

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i do gorącego pieca wkładamy blaszkę. Pieczemy przez 10 minut- uważając, żeby nie spaliły się od spodu! Zbyt długo pieczone pierniczki będą przesuszone i mało smaczne. Jeżeli z piekarnika wyjmiemy twarde, kruche ciastka (może się tak zdarzyć, jeżeli dosypiemy za dużo mąki, albo ciasto rozwałkujemy zbyt cienko), wtedy niestety nic już ich nie uratuje.

Pierniczki po upieczeniu powinny być miękkie, potem stwardnieją, żeby znowu zmięknąć po 3-4 tygodniach przechowywania w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do środka wkładam też ćwiartkę jabłka, lub kawałek pomarańczy ze skórką (oczywiście wymieniam co parę dni). Pierniczki możemy też przechowywać w papierowej, otwartej torbie- będą chłonąć wilgoć z otoczenia. Nigdy nie trzymamy ich w folii. Im dłużej będą przechowywane, tym bardziej będą miękkie. Możemy zrobić je na początku grudnia, w Wigilię powiesić na choince, a zjadać w okolicy Nowego Roku.

Z podanego przepisu wychodzą mi dwie blaszki pierniczków.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...