Mała „I” postanowiła, że dziś na śniadanie będą placuszki z
jabłkami. Dzielnie dolewała mleko i dosypywała mąkę do miski i była nawet tak
dobra, że nie zjadła wszystkich obranych i pokrojonych jabłek ;-)
O tych racuszkach mogę powiedzieć jedno- znacznie szybciej
znikają z talerzy niż się na nich pojawiają :)
Obie wypiłyśmy do nich kawę z mlekiem- Mała „I” zbożową, ja
kawową ;-)
Przepis tu, ale tym razem maślanki nie znalazłam w lodówce,
więc zastąpiłam ją mlekiem.
Z jabłkami wieki nie jadłam;)
OdpowiedzUsuńAle delikatne placuszki. :) Uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńjaka masz śliczną zastawę:) słodka! miło zjeść śniadanko z takiego talerzyka
OdpowiedzUsuń:) To moja ulubiona zastawa śniadaniowa. Mam talerzyk i miseczkę w krówki, był jeszcze kubek, ale niestety potłukł się kilka lat temu.
Usuń