Jakoś tak się składa, że częściej do potraw wykorzystuję
same żółta, a ponieważ nie lubię wyrzucać jedzenia, białka sukcesywnie
zamrażam. Wlewam je do małych woreczków, na których zapisuję datę i ilość
wlanych białek. Woreczki wkładam do plastikowego pojemnika, który umieszczam w
zamrażalniku. I potem, gdy do czegoś potrzebuję białka, wyjmuję najstarszy
woreczek i mam. Swoją drogą, odnoszę wrażenie, że takie przemrożone białka
łatwiej się ubijają. Ostatnio, podczas lodówkowych
porządków, przez pomyłkę zostawiłam na kuchennym blacie pojemnik, w którym było
aż 12 białek, gdy to zauważyłam białka były już rozmrożone. Stwierdziłam, że
jest to znakomita okazja, żeby zmierzyć się z Pavlovą i nie żałuję, bo Tort
bezowy z truskawkami jest naprawdę genialny i z całą pewnością jeszcze nie raz
powstanie w koperkowej kuchni
Składniki:
12 białek jajka
2 szczypty soli
1,5 szklanki cukru
3 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki octu winnego
500ml śmietany kremówki (30% lub 36%)
Ok. 500g truskawek
Wykonanie:
Do białek dodajemy sól i całość ubijamy mikserem. Jak
postanie piana, to stopniowo dosypujemy cukier zmieszany z mąką ziemniaczaną.
Miksujemy tak długo aż piana będzie naprawdę bardzo sztywna. Na samym końcu
dodajemy ocet i jeszcze chwilkę ubijamy.
Ubite białka przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do
pieczenia lub wyłożoną silikonową matą (z białek staramy się uformować duży
okrąg, pamiętając, że podczas pieczenia beza nieco urośnie). Blaszkę wstawiamy
do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i od razu zmniejszamy temperaturę do 150
stopni. Pieczemy 30 minut, zmniejszamy temperaturę do 100 stopni, włączamy
termoobieg i pieczemy jeszcze przez ok. 60minut. Potem wyłączamy piekarnik i
studzimy bezę przy uchylonych drzwiczkach.
Ze schłodzonej śmietany kremówki ubijamy sztywną pianę (beza
jest na tyle słodka, że nie trzeba już dosładzać śmietany)
Truskawki myjemy i osuszamy.
Ostudzoną bezę przekładamy na paterę. Na środek bezy
wykładamy ubitą śmietanę i całość ozdabiamy truskawkami.
Wygląda obłędnie! Ja też nigdy nie robiłam tego ciasta-tortu.... ciekawe kiedy się odważę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie torciki :)
OdpowiedzUsuńMmm, ale cudo!
OdpowiedzUsuńwspa-nia-ły! cóż więcej mogę dodać ? ;)
OdpowiedzUsuńjaki cudowny! szkoda, że mi beza kiedyś nie wyszła
OdpowiedzUsuńSzaleństwo :)
OdpowiedzUsuńJa też obawiałam się tego tortu, bo z bezami w moim wydaniu to różnie bywało, ale odnoszę wrażenie, że taką mega- bezę trudniej zepsuć :)
OdpowiedzUsuń