czwartek, 28 czerwca 2012

Maciek z wizytą i błękitne drinki

Ostatnio przyjechała do nas moja siostra cioteczna Kasia ze swoim synkiem Maciusiem, o którym pisałam już tu. Maciek jest zaledwie 5 m-cy starszy od małej „I” i jest jej ulubionym bratem ciotecznym :-) Iga była przeszczęśliwa, że ma kompana do zabawy.
Wszystko robili razem, latali po całym mieszkaniu, naśladowali się we wszystkim, było bardzo śmiesznie. Niestety cały czas padał deszcz, więc musieliśmy siedzieć w domu, ale dzieci nic, a nic się nie nudziły.



Wszystko robili razem, właściwie tylko wykąpać dali się oddzielnie :-) Nawet spać położyli się w jednym łóżku. Każde z nich „czytało” książeczkę o Śwince Peppie.



A gdy w końcu zasnęli wyczerpani całodziennym szaleństwem, rodzice mogli się odprężyć sącząc Błękitne drinki.

Składniki:
20ml wódki
Odrobina soku z cytryny
Kostka lodu
50ml blue curacao
80ml wody gazowanej

Wykonanie:
Wszystkie składniki powinny być schłodzone. Do kieliszka wlewamy wódkę, wciskamy odrobinę soku z cytryny i wrzucamy kostkę lodu, wlewamy likier i wodę gazowaną. Przed wypiciem dokładnie mieszamy.
W składnikach podałam proporcje na jednego drinka, chociaż u nas powstało ich troszkę więcej :-)



Rano była jajecznica z jajek od „szczęśliwych kur” usmażona na prawdziwym maśle i doprawiona odrobiną soli morskiej.  W prawdzie jestem zdecydowaną przeciwniczką jedzenia przed telewizorem. Posiłki staramy się jeść wspólnie i zawsze przy stole. Ale ten jeden raz odpuściłam i dzieci jadły śniadanie oglądając bajkę. 


środa, 27 czerwca 2012

Lody truskawkowo- bananowe z nutką wanilii

Jak zrobić lody o kremowej konsystencji bez grama śmietany? Dodać do nich banany. Nawet się zrymowało :-) A bananowy sposób zagęszczenia domowych lodów gorąco polecam, bo szybki, prosty i całkiem zdrowy. Smak bananów jest praktycznie niewyczuwalny, a Lody truskawkowo- bananowe z nutką wanilii są po prostu pyszne.

Składniki:
½ kg truskawek
4 spore, dojrzałe banany

Wykonanie:
Truskawki po dokładnym umyciu pozbawiamy szypułek i miksujemy blenderem na gładką masę. Przekładamy do plastikowego pojemnika i wkładamy do zamrażalnika. Po 30 minutach wyjmujemy, jeszcze chwilę blenderujemy i do pojemnika dokładamy umyte, obrane banany pokrojone na kawałki. Całość zamrażamy przez jakieś 1,5 godziny, wyjmujemy, dodajemy cukier i ekstrakt i miksujemy za pomocą blendera i podajemy. Truskawki z bananami możemy też trzymać w zamrażalniku znacznie dłużej, trzeba je wyjąć jakieś pół godziny przed podaniem, żeby masa zdążyła się nieco rozmrozić przed zblenderowaniem z waniliowymi dodatkami.


Truskawki 2012

wtorek, 26 czerwca 2012

Ziołowa bagietka z aromatyzowanymi oliwami

Pyszna, chrupiąca z wierzchu i mięciutka w środku bagietka pachnąca ziołami prowansalskimi z wyraźną nutą lawendy. A najlepiej smakuje jeszcze ciepła, maczana w pysznej oliwie, najlepiej ziołowej, dlatego zaczniemy od przepisu na Aromatyzowane oliwy ziołowe.



Składniki:
Ok. 600 ml oliwy Extra Vergine Monini Classico
Kilka gałązek świeżego rozmarynu
Kilka gałązek świeżego tymianku
Kilka gałązek świeżej lawendy

Wykonanie:
Zaczynamy od przygotowania trzech szklanych butelek. Musimy wybrać takie, do których mamy dobre, szczelne korki. Butelki dokładnie myjemy i suszymy- nie może w nich zostać ani odrobina wody.
Zioła myjemy i osuszamy z wody. Zioła powinny być jak najzdrowsze, najładniejsze absolutnie nie mogą być podgniłe, czy spleśniałe!
Do jednej butelki wkładamy rozmaryn, do drugiej tymianek, a do trzeciej lawendę. Możemy oczywiście użyć innych świeżych ziół, ja akurat te lubię najbardziej.
Zioła w butelkach zalewamy oliwą, tak, żeby były przykryte w całości. W przeciwnym wypadku, wystające elementy mogą zacząć pleśnieć. Zamykamy szczelnie butelki i odstawiamy w ciemne miejsce.
Oliwy są aromatyczne już po kilku dniach. Mniej więcej po tygodniu dobrze jest usunąć zioła ze środka, a butelki podpisać, żeby pamiętać jaka oliwa jest w jakiej butelce :-)
Nadają się do sałatek, do marynat do mięs, ryb, czy warzyw, do wytrawnych ciast, lub do jedzenia ze świeżą bagietką :-)



A jak już oliwy są gotowe, możemy zabrać się za bagietką.
Bagietka ziołowa

Składniki:
150g mąki pszennej pełnoziarnistej
250g mąki pszennej
250ml gorącej wody
7g drożdży instant
2 łyżeczki cukru
Łyżeczka soli
Łyżeczka ziół prowansalskich
Ok. 3 łyżek oliwy lawendowej

Wykonanie:
Obie mąki mieszamy w misce i zalewamy gorącą, ale nie wrzącą, wodą. Mieszamy łyżką i dosypujemy drożdże, cukier, sól i zioła. Całość mieszamy i wyrabiamy dłońmi przez mniej więcej 10 minut. Jak ciasto będzie już gładkie i jednolite i nie będzie kleić się do rąk, formujemy z ciasta kulę, smarujemy dokładnie oliwą, przykrywamy folią spożywczą i ściereczką i odstawiamy na dwie godziny do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie równe części. Z każdej formujemy długi, wąski prostokąt (można zrobić to wałkiem lub dłońmi) i składamy do środka „na trzy” dokładnie zlepiając miejsce złączenia i formujemy kształt bagietki. Bagietki kładziemy zlepieniem do dołu na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, lub na specjalnej blaszce do bagietek, przykrywamy folią spożywczą i ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut (nie dłużej). Ostrym nożem nacinamy ciasto (jak wyrastało zbyt długo, to nacięcia nie rozejdą się ładnie podczas pieczenia) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy ok. 30 minut, aż bagietki ładnie się zarumienią.



Jak już wszystko mamy gotowe, to możemy zabierać się za jedzenie Ziołowej bagietki z aromatyzowanymi oliwami i sosem balsamicznym

Składniki:
Aromatyczne oliwy
Ziołowe bagietki
½ szklanki octu balsamicznego
                     
Wykonanie:
Bagietki kroimy na kromki, przygotowujemy sobie też nieduże, płaskie talerzyki.
Ocet balsamiczny wlewamy do rondelka, stawiamy na najmniejszym palniku i gotujemy na maleńkim ogniu przez ok. 30 minut aż ocet nieco zgęstnieje i powstanie pyszny, słodkawy sos balsamiczny.
Na talerzyk wlewamy trochę sosu balsamicznego i aromatycznej oliwy, „wycieramy” bagietką i zjadamy :-)






poniedziałek, 25 czerwca 2012

Tort bezowy z truskawkami

Była sobie kiedyś taka jedna primabalerina Anna Pawłowa.  Podobno któregoś pięknego dnia poprosiła o lekki deser. Wtedy właśnie ktoś wpadł na pomysł upieczenia lekkiego jak piórko tortu bezowego z bitą śmietaną i świeżymi owocami. Deser został nazwany Pavlova i jest najsmaczniejszym tortem jaki w życiu jadłam, a jadłam go pierwszy raz w miniony weekend.  Pavlova „chodziła” za mną od dawna, ale obawiałam się, że upieczenie jej jest zbyt pracochłonne i skomplikowane (nic bardziej mylnego- wystarczy tylko dobrze ubić białka).
Jakoś tak się składa, że częściej do potraw wykorzystuję same żółta, a ponieważ nie lubię wyrzucać jedzenia, białka sukcesywnie zamrażam. Wlewam je do małych woreczków, na których zapisuję datę i ilość wlanych białek. Woreczki wkładam do plastikowego pojemnika, który umieszczam w zamrażalniku. I potem, gdy do czegoś potrzebuję białka, wyjmuję najstarszy woreczek i mam. Swoją drogą, odnoszę wrażenie, że takie przemrożone białka łatwiej się ubijają.  Ostatnio, podczas lodówkowych porządków, przez pomyłkę zostawiłam na kuchennym blacie pojemnik, w którym było aż 12 białek, gdy to zauważyłam białka były już rozmrożone. Stwierdziłam, że jest to znakomita okazja, żeby zmierzyć się z Pavlovą i nie żałuję, bo Tort bezowy z truskawkami jest naprawdę genialny i z całą pewnością jeszcze nie raz powstanie w koperkowej kuchni



Składniki:
12 białek jajka
2 szczypty soli
1,5 szklanki cukru
3 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki octu winnego
500ml śmietany kremówki (30% lub 36%)
Ok. 500g truskawek



Wykonanie:
Do białek dodajemy sól i całość ubijamy mikserem. Jak postanie piana, to stopniowo dosypujemy cukier zmieszany z mąką ziemniaczaną. Miksujemy tak długo aż piana będzie naprawdę bardzo sztywna. Na samym końcu dodajemy ocet i jeszcze chwilkę ubijamy.
Ubite białka przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia lub wyłożoną silikonową matą (z białek staramy się uformować duży okrąg, pamiętając, że podczas pieczenia beza nieco urośnie). Blaszkę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i od razu zmniejszamy temperaturę do 150 stopni. Pieczemy 30 minut, zmniejszamy temperaturę do 100 stopni, włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze przez ok. 60minut. Potem wyłączamy piekarnik i studzimy bezę przy uchylonych drzwiczkach.
Ze schłodzonej śmietany kremówki ubijamy sztywną pianę (beza jest na tyle słodka, że nie trzeba już dosładzać śmietany)
Truskawki myjemy i osuszamy.
Ostudzoną bezę przekładamy na paterę. Na środek bezy wykładamy ubitą śmietanę i całość ozdabiamy truskawkami.


Truskawki 2012

niedziela, 24 czerwca 2012

Marchewkowe kopytka

Lubię połączenie ziemniaków i marchewki. Jeżeli do obiadu gotuję ziemniaki, to zazwyczaj,  od razu w tym samym garnku, gotuję i marchewkę. Wtedy ziemniaki są smaczniejsze, a marchewka ma to do siebie, że z koperkowych talerzy znika błyskawicznie :-)  Czasem warzyw tych gotuję nieco więcej, żeby następnego dnia zrobić kopyta. Niby zwykłe kopytka, a jednak inne, bardziej kolorowe i o nieco ciekawszym smaku, bo to Marchewkowe kopytka :-)

Składniki:
½ kg ugotowanych ziemniaków
2 spore ugotowane marchewki
Jajko
Ok. ½ szklanki mąki
Spora szczypta soli

Wykonanie:
Ugotowane, odcedzone, ostudzone (najlepiej jest to zrobić dzień wcześniej) warzywa przeciskamy przez praskę do ziemniaków, lub mielimy w maszynce do mielenia mięsa. Do warzyw wbijamy jajko, dodajemy sól i wsypujemy część mąki. Mieszamy i dodajemy tyle mąki, żeby ciasto było elastyczne i nie lepiło się do rąk za bardzo. Jak przesadzimy z ilością mąki, to kluski wyjdą twarde. Na blacie podsypanym mąką formujemy z ciasta wałek, który spłaszczamy nożem i odcinamy niewielkie kluski. Gotujemy partiami przez kilka minut w osolonym wrzątku z odrobiną oleju.


sobota, 23 czerwca 2012

Polędwiczka wieprzowa z ananasem

Polędwiczka wieprzowa pieczona w marynacie z dobrej oliwy, musztardy, odrobiny sosu Worcestershire, lekko słodka dzięki ananasom. Krucha i soczysta. Po prostu pyszna. Proponuję podawać ją z ryżem, który fajnie zbiera sos powstały podczas pieczenia. Polędwiczka wieprzowa z ananasem jest przepyszna, zapewniam :-)


                 
Składniki:
Ok. ½ kg polędwicy wieprzowej
Puszka ananasów
2 łyżki oliwy Extra Vergine Monini Classico
Łyżeczka soli
Łyżeczka kolorowego pieprzu
Marynata:
3 łyżki oliwy Extra Vergine Monini Classico
3 łyżki zalewy z ananasów
Czubata łyżka musztardy francuskiej
Łyżka musztardy sarepskiej
Ząbek czosnku
Łyżka sosu Worcestershire

Wykonanie:
W miseczce mieszamy oliwę, z zalewą, musztardami, sosem Worcestershire i przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
Polędwiczkę wieprzową nacieramy solą, a następnie smarujemy marynatą i odstawiamy na godzinę.
Naczynie żaroodporne smarujemy oliwą. Kładziemy w nim zamarynowaną polędwiczkę, a obok układamy plastry ananasa i posypujemy go pieprzem.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (grzałka górna i dolna) i pieczemy przez 20 minut. Następnie zwiększamy temperaturę do 220 stopni wyłączamy dolną grzałkę (zostawiamy tylko górną, najlepiej włączyć funkcję grillowania) i pieczemy jeszcze 5-10 minut aż mięso i ananas ładnie się przypieką. Wyłączamy piekarnik zostawiamy tam mięso jeszcze na 3 minuty, po czym wyjmujemy. Odstawiamy na 5 minut, żeby soki w mięsie równomiernie się rozprowadziły, i kroimy na plastry. 


piątek, 22 czerwca 2012

Chłodnik z botwinką

Jak przychodzi lato, to zakupy zaczynam robić bez listy. Najpierw patrzę jakie warzywa uda mi się kupić, a potem, już w sklepie, dopasowuję do niech resztę składników. Obok botwinki nie umiem przejść obojętnie. Z niej po prostu musi powstać chłodnik litewski. Nawet jeżeli upały chwilowo gdzieś sobie poszły. Lato jest latem, a Chłodnik z botwinką najprawdziwszym chłodnikiem.

Składniki:
Pęczek botwinki
½ l bulionu
Łyżka soku z cytryny
1l maślanki
1l kefiru
3 jajka
2 długie ogórki
Pęczek rzodkiewki
Pęczek koperku
Pęczek szczypiorku
Sól
Pieprz

Wykonanie:
Botwinkę po umyciu drobniutko siekamy, małe buraczki obieramy i trzemy na tarce. Wszystko zalewamy bulionem, dodajemy sok z cytryny. Mieszamy i gotujemy na małym ogniu ok. 15-20 minut aż botwinka będzie miękka. Zostawiamy do ostygnięcia.
Jajka gotujemy na twardo, jak ostygną- obieramy i kroimy w kostkę. Ogórki po obraniu kroimy w ćwierćplasterki (jeżeli część chłodniku zostanie na następny dzień, z ogórków należy usunąć nasiona, żeby zupa za bardzo nie podeszła wodą przez noc), rzodkiewkę kroimy w półplasterki, koperek i szczypiorek drobno siekamy.
Do ostudzonej botwinki dodajemy warzywa i jajka, zalewamy maślanką i kefirem. Całość dokładnie mieszamy i dodajemy koperek ze szczypiorkiem. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem i podajemy z ugotowanymi, młodymi ziemniakami posypanymi koperkiem.


czwartek, 21 czerwca 2012

Drink bananowy z czarną porzeczką

Jak opisać drinka idealnego? Ma być słodki i kolorowy, a najlepiej, żeby nie było w nim czuć alkoholu, wcale nie musi być mocny, a miło jak jest owocowy. Takie drinki najlepiej sprawdzają się w sezonie letnim, a że właśnie dzisiaj mamy pierwszy dzień lata, a przy okazji urodziny obchodzi ktoś z kim przyjaźnię się od lat wielu :-) I to nie byle jakie urodziny, bo „zmiana kodu- trójka z przodu" ;-) , to w koperkowej kuchni po prostu musiał powstać Drink bananowy z czarną porzeczką, po prostu musiał. Sto lat JB!



Składniki:
20ml wódki
100ml soku/nektaru bananowego
3 kostki lodu
50ml soku/nektaru z czarnej porzeczki

Wykonanie:
Na dno dużego kieliszka lub wysokiej szklanki wlewamy wódkę i sok bananowy (im bardziej gęsty tym lepiej), wrzucamy kostki lodu i bardzo ostrożnie wlewamy, malutkim strumieniem, najlepiej celując w jedną z kostek, sok z czarnej porzeczki.
Przed wypiciem mieszamy ze sobą obie warstwy.
W składnikach podałam proporcje na jednego drinka, ale proponuję zrobić ich znacznie więcej ;-)


środa, 20 czerwca 2012

Bagietka pszenna

Chrupiąca skórka i mięciutkie wnętrze- taka powinna być bagietka idealna. Przepis znalazłam na Kotlet.tv, odrobinkę zmieniłam i upiekłam moje pierwsze bagietki. Ale z całą pewnością nie ostatnie, bo bagietki wprost uwielbiam, zresztą nie tylko ja, a cała koperkowa rodzina :-) Niby mieszkam 400m od dobrej piekarni z genialnym chlebem, przyzwoitymi bułkami, ale mistrzami bagietek to oni nie są… Dlatego zainwestowałam w odpowiednią formę i zajęłam się domowym wyrobem :-) Jeszcze muszę popracować nad wyglądem, ale to przyjdzie z czasem, a zresztą jak na pierwszy raz Bagietka pszenna wygląda całkiem przyzwoicie, a smakuje... mmmmm :-)



Składniki:
400g mąki pszennej
8g drożdży instant
250ml gorącej wody
Łyżeczka cukru
Łyżeczka soli
Oliwa


Wykonanie:
Do miski przesiewamy mąkę, którą zalewamy gorącą (ale nie wrzącą) wodą. Mieszamy łyżką, dosypujemy drożdże, cukier i sól i rękoma wyrabiamy jednolite, gładkie ciasto. Powinno przestać lepić się do rąk dosłownie po kilku minutach wyrabiania. Z ciasta formujemy kulę, którą smarujemy oliwą, przykrywamy i odstawiamy na 2 godziny do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie równe części. Każdą z nich wałkujemy na kształt długiego i dość wąskiego prostokąta z którego formujemy bagietkę składając „na trzy” do środka. Dokładnie zlepiamy i kładziemy zlepieniem do dołu. Odstawiamy do wyrośnięcia na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub specjalnej formie do bagietek. Przykrywamy, żeby ciasto nie wyschło. Po 30 minutach nacinamy nożem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy ok. 20-30 minut, aż bagietki ładnie się zarumienią. 


wtorek, 19 czerwca 2012

Pomidorowe pesto z oliwkami

Tym razem zrobiłam pesto bez zielonych liści. Suszone pomidory w oleju z ziołami są tak niesamowicie aromatyczne, że gotowe danie ma wystarczająco wyrazisty smak. A co najbardziej lubię w pesto? To, że zrobienie obiadu zajmuje tyle czasu, ile ugotowanie makaronu. Zapraszam na Pomidorowe pesto z oliwkami.

Składniki:
150g suszonych pomidorów z oleju z ziołami
50g orzechów nerkowca
2 ząbki czosnku
3 łyżki oleju z ziołami
100g zielonych oliwek
500g makaronu
Parmezan lub inny twardy ser

Wykonanie:
Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Pomidory, obrany czosnek i orzechy uprażone na suchej patelni wrzucamy do rozdrabniacza, dodajemy trochę oleju i całość miksujemy na gładką, jednolitą masę. Dodajemy tyle oleju, żeby masa nie była zbyt sucha.
Oliwki kroimy w plasterki.
Ugotowany, odcedzony makaron mieszamy z pastą pomidorową i oliwkami.
Nakładamy na talerze i posypujemy startym serem.


Kuchnia Bardzo Włoska 2012Pomidorowe inspiracje

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Bakaliowe muffinki z czekoladą na Pierwsze Urodziny Bloga!

Równo rok temu zamieściłam pierwszy wpis na moim blogu. Blogowe urodziny nie mogą przejść bez echa! O nie. Wcześniej myślałam o torcie, ale tak wyszło, że dopiero wczoraj wyszliśmy z małą „I” ze szpitala.  Zapalenie płuc pokonane po 1,5 tygodnia hospitalizacji. Wbrew pozorom w szpitalu wcale nie było tak strasznie. Wenflon w rączce wcale Idze nie przeszkadzał, a dzięki niemu podawanie antybiotyku nie bolało- Iga sama dzielnie podawała rączkę pielęgniarkom, które co 8 godzin „dawały motylkowi pić”.  Obok małego łóżeczka stało normalne łóżko dla rodzica, więc nawet nocowanie w szpitalu nie było męczące. Iga czuła się jak na wakacjach, kolorowe naklejki, miłe pielęgniarki i uśmiechnięci lekarze, nawet inhalator miała w kształcie biedronki. A co najważniejsze Iga prawie całe dnie spędzała z innymi dziećmi w świetlicy pełnej zabawek. Niby było całkiem miło, ale i tak wszyscy bardzo się cieszymy, że już jesteśmy w domu :-)
Wracając do pierwszych urodzin koperkowej kuchni. Na tort nie było czasu, ale muffinki też są dobre do świętowania, a znacznie mniej pracochłonne niż tort! Nawet nie trzeba wyciągać miksera. A może w ten sposób zapoczątkowałam nową świecką tradycję i na kolejne blogowe urodziny również przygotuję muffinki. To nie taki zły pomysł, ale o tym pomyślę za rok :-) Dziś życzę wszystkiego najsmaczniejszego wszystkim wirtualnym gościom koperkowej kuchni! Dziękuję, że jesteście :-) Bakaliowe muffinki z czekoladą dla wszystkich!




Składniki:
200g mąki pszennej
2 łyżki cukru
Szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
150g mieszanki bakaliowej (u mnie orzechy laskowe, ziemne i nerkowe, oraz rodzynki i morele)
50g mlecznej czekolady
2 jajka
150g jogurtu naturalnego
60g masła lub margaryny
½ szklanki mleka
3 łyżki płynnego miodu



Wykonanie:
Bakalie siekamy nożem, ale niezbyt drobno (orzeszki ziemne i rodzynki zostawiamy w całości). W jednej misce mieszamy mąkę z cukrem, solą proszkiem do pieczenia, bakaliami i dość drobno posiekaną czekoladą. W drugiej misce mieszamy roztrzepane jajka, z jogurtem, mlekiem, roztopionym masłem i miodem. Mokre składniki wlewamy do suchych, całość mieszamy łyżką, ale niezbyt dokładnie- powinny pozostać widoczne grudki.
Masę napełniamy papierowe papilotki umieszczone wcześniej w blaszce do pieczenia muffinek.
Blaszkę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy przez ok. 20 minut.
Przepis na 12 babeczek.



piątek, 15 czerwca 2012

Odrywane drożdżowe bułeczki

Pyszne ciasto drożdżowe w formie zlepionych ze sobą bułeczek. Jedne białe, drugie czarne. W pierwotnym zamyśle miała z tego wyjść piłka, ale jak widać, nie do końca mi to wyszło ;-) W każdym bądź razie ciasto może być doskonałym deserem podanym do popołudniowej kawy. Chociaż ja osobiście bardziej widzę je na stole podczas niedzielnego śniadania. Odrywane drożdżowe bułeczki, a obok prawdziwe masło i domowa konfitura…

Składniki:
50g drożdży
Łyżka białego cukru
2/3 szklanki ciepłego mleka
Szklana mąki pszennej
Szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
Jajko
3 łyżki drobnego cukru trzcinowego
3 łyżki gorzkiego kakao w proszku + 4 łyżki mleka

Wykonanie:
Drożdże po wymieszaniu z mlekiem i białym cukrem, odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia.
Obie mąki wsypujemy do miski, dolewamy drożdże z mlekiem i wbijamy jajko. Całość mieszamy i wyrabiamy ciasto przez ok. 10 minut aż przestanie lepić się do rąk.
Dzielimy je na dwie równe części i do jednej dodajemy kakao rozprowadzone w mleku. Wyrabiamy do momentu, aż będzie miało jednolity kolor. Z obu ciast formujemy kule, które po przykryciu odstawiamy na dwie godziny do wyrośnięcia. Po wyrośnięciu z jasnego i z ciemnego ciasta formujemy taką samą liczbę kulek i układamy je naprzemiennie w blaszce wysmarowanej masłem. Ja zrobiłam to w tortownicy, bo chciałam, żeby upieczone ciasto przypominało piłkę, ale nie do końca mi się to udało ;-) Blaszkę przykrywamy ściereczką i odstawiamy na jakieś pół godziny, a następnie wstawiamy do nagrzanego      piekarnika i pieczemy przez ok. 30 minut w 180 stopniach.
Z upieczonego ciasta odrywamy bułeczki, które doskonale smakują z odrobiną masła i domowym dżemem.


wtorek, 12 czerwca 2012

Racuchy z truskawkami

Placuszki w owocami na śniadanie robię już niemal automatycznie. Żeby nie było za nudno, czasem robię z pełnoziarnistej mąki, innym razem dodaję jogurt owocowy lub ziarnisty twarożek. Tym razem postanowiłam pokombinować z sezonowymi owocami i muszę powiedzieć, że truskawki sprawdziły się znakomicie. Racuchy z truskawkami znikały błyskawicznie :-)



Składniki:
2 jajka
4 łyżki cukru
150g gęstego jogurtu naturalnego
Szklanka mleka
200g mąki
Łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki oleju
½ kg truskawek

Wykonanie:
Jajka wbijamy do miski, dosypujemy cukier i ubijamy. Dodajemy mleko, jogurt  i przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Na koniec dolewamy olej i całość dokładnie mieszamy.
Truskawki dokładnie myjemy, pozbawiamy szypułek, połowę z nich rozdrabniamy za pomocą blendera, a drugą połowę kroimy w plasterki.
Truskawki pokrojone w plasterki dodajemy do masy, mieszamy i na rozgrzanej patelni smażymy placuszki- po parę minut z każdej strony, aż ładnie się zarumienią.
Podajemy polane sosem ze zmiksowanych truskawek. Sos możemy odrobinę dosłodzić, ale nie jest to konieczne.


Truskawki 2012

niedziela, 10 czerwca 2012

Pesto szpinakowe

Cała koperkowa rodzina uwielbia pesto. Zawsze zadziwia mnie ilość makaronu jaką potrafi zjeść moje dziecko. A naszym ulubionym rodzajem pesto, jest właśnie Pesto szpinakowe.

Składniki:
500g makaronu (u mnie kolorowe świderki)
50g orzechów nerkowca
2 ząbki czosnku
100g świeżych listków szpinaku
½ pęczka bazylii
½ pęczka natki pietruszki
3 łyżki oliwy
Sól
Pieprz

Wykonanie:
Makaron gotujemy wg wskazówek na opakowaniu.
Orzechy prażymy przez kilka minut na suchej patelni. Wrzucamy do rozdrabniacza, dodajemy czosnek, Umyte i osuszone listki szpinaku, bazylii i pietruszki. Dorzucamy obrane ząbki czosnku i łyżkę oliwy. Całość miksujemy na gładką pastę. Jak już wszystkie składniki są rozdrobnione dodajemy resztę oliwy (możemy dodać ciut więcej, jak pasta jest zbyt sucha) doprawiamy do smaku solą i pieprzem i mieszamy z ugotowanym, odcedzonym makaronem.


Kuchnia Bardzo Włoska 2012

piątek, 8 czerwca 2012

Śmietanowy tort truskawkowy- Weekendowa cukiernia (edycja 5/2012)

Kiedy zobaczyłam przepis zaproponowany przez Ilonę w czerwcowej edycji Weekendowej Cukierni, moją pierwszą myślą było: „Co, znowu tort z truskawkami i bitą śmietaną?” Jednak ten jest zupełni inny niż Szwedzki letni tort pieczony w weekendowej cukierni w maju. Dużo prostszy w przygotowaniu, bo krem to tylko mascarpone i bita śmietana.
Tort zrobiłam, bo po pierwsze uwielbiam truskawki, a po drugie właśnie mój mąż obchodził imieniny. Śmietanowy tort z truskawkowy zachwycił gości, a jak łatwo zauważyć tort jest biało-czerwony, więc też idealnie pasuje na rozpoczęcie Euro :-)
Trochę chaotyczny wyszedł ten wstęp, ale nie mam już siły nic zmieniać i kombinować. Jak niektórzy wiedzą, mała „I” rozchorowała się, i to tak bardzo, że o drugiej w nocy pojechaliśmy z nią do szpitala. Ma zapalenie płuc, niestety jakiś czas będziemy musieli spędzić w szpitalu, w związku z tym pewnie trochę „zaniedbam” blogowanie, ale tylko trochę ;-) Mam kilka gotowych, obfotografowanych już, przepisów do wstawienia, będę się nimi posiłkować. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzisiaj w szpitalu z małą „I” nocuje tatuś, czyli mąż mój najukochańszy, więc ja teoretycznie powinnam się wyspać w domu.
A swoją drogą w świetlicy oddziału pediatrycznego jest genialnie zorganizowana strefa kibica ;-) W prawdzie wynik meczu otwarcia to tylko remis, ale za to Iga wygrywa z zapaleniem płuc (jeszcze rano męczyły ją duszności, ale antybiotyk zadziałał i teraz nasze dziecko niby jeszcze jest osłabione, ale już roześmiane, a nawet nieco rozbrykane).
Miało być krótko i na temat, a ja zamiast o weekendowej cukierni piszę o Euro i szpitalu i to w mało składny sposób. ;-)
Wracając do tortu. Wprowadziłam drobne modyfikacje. Użyłam tylko świeżych truskawek, sama zrobiłam sos truskawkowy, uprościłam nieco przygotowanie kremów i użyłam mojego sprawdzonego przepisu na biszkopt. Mój Śmietanowy tort truskawkowy może nie jest tak piękny jak oryginał, ale jest nieziemsko smaczny :-)



Składniki:
Ok. szklanki wody+ łyżka syropu truskawkowego do nasączenia
500ml śmietany kremówki 36%
250g serka mascarpone
½ kg truskawek
Łyżka cukru pudru
Łyżka drobnego cukru trzcinowego

Wykonanie:
W jednej misce ubijamy schłodzoną śmietanę kremówkę,  a w drugiej mascarpone z cukrem pudrem. Łączymy ze sobą zawartość obu misek. I dzielimy na dwie równe części.
Truskawki myjemy i pozbawiamy szypułek (możemy zostawić kilka truskawek z szypułkami do dekoracji). Połowę truskawek kroimy w kostkę i łączymy z odłożoną połową kremu.
Biszkopt przekrajamy na 3 blaty i po nasączeniu wodą z syropem truskawkowym przekładamy kremem wymieszanym z truskawkami. Wierzch i boki pokrywamy pozostawionym kremem śmietanowym.
Część zostawionych truskawek kroimy w plasterki i ozdabiamy nimi tort wg własnego upodobania. Resztę rozdrabniamy za pomocą blendera, przekładamy do rondelka, mieszamy z cukrem trzcinowym i całość gotujemy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż sos nieco zgęstnieje. Odstawiamy do ostygnięcia i zimnym sosem polewamy tort.
Tort podajemy schłodzony. 


Truskawki 2012
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...